Banner strony. Na przeźroczystym tle, czarny napis "Projekt SPINKa SPołeczne INfopunkty Klimatyczne" i logo drzewa, otoczonego splotem w stylu celtyckim.

Ekran z nowymi wiadomościami. Ikona strony Aktualności.
Domek. Ikona strony startowej.
Zielony liść. Ikona kategorii "Chcesz zrozumieć!"
Megafon. Ikona kategorii "Chcesz wiedzieć!"
Krąg społeczności. Ikona kategorii "Chcesz działać!"
Tęczowe koło. Ikona kategorii "Inne".
Sylwetka ludzka na tarczy rycerskiej, z niebieskim znaczkiem "check". Ikona strony z polityką prywatności.
Na niebieskim kole biała litera i. Ikona strony z informacjami o nas

NIE MA WOLNEJ UKRAINY BEZ WOLNEJ PALESTYNY

Tysiące dzieci – w Gazie, Ukrainie, Sudanie, Kongu i innych punktach zapalnych świata – codziennie umiera w ciszy. Są osierocane, głodzone, okaleczane, bombardowane, odcinane od wody i leków tylko dlatego, że miały pecha urodzić się na ziemi zasobnej w paliwa kopalne, wodę, fosforany, gaz czy lit. To nie przypadek.

To efekt działania globalnego, neokolonialnego systemu przejmowania i kontrolowania zasobów. Gospodarki krajów Globalnej Północy – także nasza – przez dekady opierały się na tanich surowcach z grabionych, niszczonych i kolonizowanych regionów. A gdy lokalne społeczności zaczynają się bronić lub upominać o swoje prawa, słyszymy narrację o „terrorystach”, którzy „zagrażają naszej cywilizacji”.

Prowokacja – eskalacja – przemoc – kontrola nad ziemią i zasobami – to dobrze znane modus operandi imperiów. Robił to Putin w Gruzji, Czeczenii, Syrii, Nadniestrzu, na Krymie i w Donbasie.
Robi to dziś w Ukrainie. Robiły to i robią Stany Zjednoczone – pod hasłami walki z terroryzmem i zagrożeniem bronią masowego rażenia – w Iraku, Afganistanie, Libii, Kongu, Wenezueli, Nigerii, a dziś w Iranie. 

Od lat robi to także rząd Izraela – w Strefie Gazy, na Zachodnim Brzegu, we Wschodniej Jerozolimie i na Wzgórzach Golan – dodając do tego religijną retorykę walki o „ziemi obiecanej” poprzez odczłowieczenie, a następnie systemowe wyniszczenie palestyńskiej ludności. To nie są teorie. To twarde dane – potwierdzone dziesiątkami raportów Amnesty International, Human Rights Watch, ONZ, niezależnych ekspertów prawa międzynarodowego, Lekarzy bez Granic, dziennikarzy i świadków.

Dowody na zbrodnie wojenne, ekobójstwo, blokowanie pomocy humanitarnej, używanie głodu jako broni, niszczenie infrastruktury cywilnej – są przytłaczające. Nie ukrywają tego nawet izraelscy przywódcy. Nie widzą zaś tylko ci, którzy nie chcą widzieć. To nie jest już spór o racje polityczne. To moment, w którym historia zapisuje, kto miał odwagę stanąć po stronie życia – a kto odwrócił wzrok

Dziś solidarność z Gazą jest tak samo ważna jak solidarność z Ukrainą. Milczące stanowisko Polski i większości krajów UE wobec działań Izraela wzmacnia Putina – czyniąc go jeszcze bardziej bezkarnym. Brak jednoznacznej reakcji UE – przy jednoczesnym i słusznym wsparciu dla Ukrainy – obnaża podwójne standardy i podważa wiarygodność Unii jako wspólnoty opartej na prawach człowieka i praworządności.

To milczenie liberalno-demokratycznych elit Zachodu pogłębia frustrację tysięcy młodych ludzi i mniejszości, które od miesięcy pokojowo protestują na ulicach, uniwersytetach i w sieci. To właśnie ono osłabia spójność społeczną i napędza polaryzację – dokładnie według planu tych, którzy chcą rozbić Zachód od środka.

Gdy UE nie reaguje na łamanie prawa przez swoich partnerów, traci moralną przewagę nad Moskwą. Kreml wykorzystuje to bezbłędnie – wskazując na europejską hipokryzję. Dlatego milczenie wobec ludobójstwa w Gazie – także podczas polskiej prezydencji w Radzie UE – jest nie tylko zaniechaniem moralnym. To strategiczny błąd, który gra na korzyść Kremla.

Przełomowym symbolem buntu przeciwko takiej obojętności stała się Flotylla Wolności.
Na jej pokładzie – Greta Thunberg, europosłowie, lekarze, aktywiści. Zamiast broni – paczki z wodą, insuliną i środkami opatrunkowymi dla umierających dzieci w Gazie. Zamiast zgody – izraelskie wojsko. Zamiast pomocy – przemoc. Zatrzymani na wodach międzynarodowych, wywiezieni, aresztowani – tylko za próbę ocalenia życia.Nie dotarli do Gazy, ale ich gest pokazał, że nie można mówić o sprawiedliwości klimatycznej, jeśli milczy się, gdy dzieci giną od bomb, głodu i suszy – tylko dlatego, że urodziły się nie po tej stronie mapy. Nie ma sprawiedliwości klimatycznej bez równego prawa do życia.

Artkuł pochodzi ze strony Rodzice dla Klimatu.